piątek, 12 sierpnia 2011

Świat schodzi na psy

Wychodząc dzisiaj z pracy po 10 godzinach tępego wpatrywania się w monitor, bez perspektyw na szalony wieczór, zobaczyłem psa przechodzącego na czerwonym świetle. Szedł pewnym psim krokiem z ogonem podniesionym do góry, zawadiacko i wyzywająco.Nie wiem czy był świadomy przekroczenia granicy, czy planował ten bunt od dłuższego czasu. Pomyślałem wtedy o niezliczonej liczbie mandatów, którymi przez lata reperowałem podupadający aparat represyjny.Zazdrościłem mu wymówek, gatunkowych niuansów, wykluczającego systemu znaków. O tak, wygrałbym tę potyczkę... gdybym tylko był rezolutnym psem.


Brak komentarzy:

AddThis