czwartek, 10 maja 2012

Jan Tomaszewski jest pojebany!

należę do pokolenia,które historię jana tomaszewskiego zna tylko z opowieści, powtórek telewizyjnych emitownych ilekroć jest ku temu okazja bądź jej absolutnie nie ma.katowano nas mitem roku 74 (i 82 - ale to już zupełnie inna historia) do zarzygania,akcja po akcji oraz minuta po minucie.wszyscy pamiętamy lekko brzuchatych acz smukłych hippisów cieszących się grą, mówiąc eufemistycznie.pamiętamy także tomaszewskiego - clowna, bramkarza z intuicją i szczęściem, legendę.
dzisiaj widzimy,chyba tego samego,jana tomaszewskiego - aroganckiego, pewnego siebie prawdziwego polaka. widzimy też  klauna, który przeistoczył się w obleśnego i absolutnie nie śmiesznego starego dziada. nie dziwne więc,że patrząc na swe powoli pęczniejące i deformujące się ciało,wyczuł pismo nosem.jakże róni się ten widok od tego z przed lat. dopadła go starość.starość nagła i bezwzględna.uporczywie trzyma się jeszcze krawędzi życia, nie biologicznego,a politycznego celebryty.wylądował właśnie w teleekspressowej galerii ludzi (nie)pozytywnie zakręconych w loży faszystów.
biologia już go nie obchodzi.już nigdy nie dogoni siebie z przed lat.przegrał.
jedyne co mu pozostało to eter,do którego może wyrzygiwać swoje frustracje wprost na twarze zdziwionych ludzi przy odbiornikach. małe dzieci,kobiety i mężczyźni, młodzi i starzy -wszyscy zostaliśmy skąpani w nie przetrawionych myślach, w rzygowinach cynicznie nakrapianych odświeżaczem do ust. obślizgła maź oblewa warkocz małej dziewczynki,zatrzymuje się na krzaczastej brwi starca,spływa po nosie mężczyzny, opierając się policzkowi kobiety.dziękuję janie tomaszewski.dziękuję.



2 komentarze:

Ewa pisze...

Za najbardziej żenujące uważam to, co powiedział o reprezentacji Polski. Że wstyd mu, że kiedykolwiek w niej grał. Chyba naprawdę coś mu się w głowie poprzestawiało. Przecież to jest kadra narodowa, dla każdego sportowca to powinno być wyróżnienie i zaszczyt, że mógł reprezentować swój kraj. Co ma to wspólnego z obecną kadrą Smudy i powołaniami? Jedną idiotyczną wypowiedzią przekreślił 10 lat kariery, tak jakby to nic nie było warte.

Anonimowy pisze...

A ja tego pana pamiętam w czasie stanu wojennego: w mundurze chadzał do komunistycznej TV. W roku 82 do PRON-u wstępował. Pamiętam, że był współpracownikiem SB o pseudo Alex. Przypominam sobie, że był bliskim współpracownikiem Dębskiego/ ministra sportu i przyjaciela Baraniny, któren go odstrzelić kazał/. A teraz nasza radość, duma nasza, wyrocznia piłkarsko-moralna, w sejmie, ustawy PiSuje.
Politykę mam w d..., ale nie znoszę farbowanych lisów.

AddThis