sobota, 5 listopada 2011

Musz-up.2

pamietacie jeszcze wpadke-nie-wpadke kamila durczoka?natknalem sie na nia ponownie nie dawno i wprost nie moglem sie powstrzymac...






p.s.przed zamieszczeniem postu obiecywalem  sobie, ze na razie nie bede odgrzebywal pomnikowych postaci, tymbardziej, ze zaczerpnalem z niej dosc niedawno.powtarzalem: nie rob tego, to lipa, powtarzasz sie itd.to wszystko prawda,ale skoro jednak postanowilem to zrobic to pewnie jest ku temu jakis powod.
otoz jakis czas temu mialem ciekawa rozmowe na temat poprzednich postow z jp2 w roli glownej.rozmowa obracala sie wokol motywow, postaci, symbolu i taniej sensacji.pomijam fakt, iz malo kto wogole tego bloga czyta,takze z ostatnim zarzutem nie moge sie zgodzic co do pozostalych kwestii,postaram sie skrocic moj oglad jak tylko sie da.watykan i jego krolowie obchodza mnie wylacznie z perspektywy spektaklu,scenografii,performatywnosci,rytualow i calego tego predisneyowskiego medialnego show.przyznam sie,ze lubie od czasu do czasu poczytac, badz podgladnac co nowego u bohaterow najwiekszego reality show na swiecie.uwielbiam wrecz te lekko juz kiczowate,pompatyczne stroje, savoir vivre, obyczaje i iscie renesansowa otoczke.niezaleznie jednak od tego hobby,trzeba realnie spojrzec na instytucje i  jej przedstawicieli.czy to bedzie benedykt,jan pawel czy pius, kazda z tych postaci mozemy traktowac w co najmniej dwoch podstawowych kategoriach.pierwsza z nich jest opinia na temat samego czlowieka,druga to opinia o pelnionej przez niego funkcji i dokonaniach.nigdy nie dane mi bylo poznac zadnego z papiezy,dlatego tez co do pierwszej kategorii musze pozostac obojetny.jesli chodzi zas o druga to jako osoba niewierzaca patrze na nich przez pryzmat Kosciola.jakkolwiek dobra osoba bylby ten lub inny papiez nie zmieni to nigdy faktu, iz stal na czele organizacji, ktora przez setki lat dyktowala warunki w europie i nie tylko,prowadzac do krzywdy czesci (mniejszej lub wiekszej w zaleznosci od czasow) ludnosci.co wiecej kazda z nich podtrzymuje zastane status quo,retuszujac tylko nieznacznie pewne malo istotne kwestie.dlatego tez,abstrahujac od oceny subiektywnej (w polskiej tradycji glownie przez pryzmat narodowosci),moja ocena bedzie zawsze negatywna.cale szczescie teatralny watykan wydaje sie juz ujarzmiony,a po nie tak odleglych skandalach jest chyba nawet w odwrocie.dlatego tez moge smialo wrocic do postrzegania najmniejszego panstwa na swiecie (w sensie powierzchni) jako fajnej ciekawostki i relaksujacej opery mydlanej z jej wzlotami i upadkami.jak w zyciu.jak w eurodisneylandzie.

Brak komentarzy:

AddThis