poniedziałek, 14 listopada 2011

Niemcyyyyyyyyyy!!!

kraj od kilku dni żyje informacją o 94 niemcach zatrzymanych w łapance pod nowym wspaniałym światem, pod salonem kanapowej lewicy ( lub jak chce tego prawica: pod bastionem militarystycznych lewaków). już słychać skrzypienie szuflad,z których wyjmuje się po kolei piątą kolumnę, kislinga i frakcję czerwonej armii. powiedzieć, że niefortunnie się stało,iż właśnie ta grupa (najliczniejsza) obcokrajowców została zatrzymana to manipulacja,bo tak naprawdę, był to postrzał z rewolweru w kolano lewicy podczas amerykańsko-stereotypowego czyszczenia broni. można by rzec, iż tylko tych tu brakowało...pomijam fakt, iż nasi turyści zza odry wykazali się nie małym  nieudacznictwem, i śmiało można by ich nazwać mianem fajtłap i gamoni (mnie osobiście kojarzą się z oddziałem samobójczym z żywotu briana). niezguły czy nie, uważam, że WŁAŚNIE ich nam brakowało. wystarczy spojrzeć co wydarzyło się kilka godzin później na osławionych już placach stolicy, by znaleźć choćby cień powodu, dla którego manifestacja bądź blokada potrzebowały ochrony. nie będę przy tym wnikał w to, kto rozpoczął fieste na bruku placów konstytucji i na rozdrożu: chuligani czy nacjonaliści,gdyż oby dwie te grupy zostały zaktywizowane przez środowiska prawicowe, żeby nie użyć słowa zwerbowane.
co do samej blokady, no cóż, śmieszą mnie trochę odwoływania do demokratycznych reguł w kontekście formacji, które je organizowały, zważywszy że kilka godzin przedtem odbyła się uroczystość państwowa z defiladą i taką długością trasy, iż każdemu wielbicielowi marszów powinna ona wystarczyć w zupełności.
wracając jednak do spraw lewicy to chyba jednak dobrze się stało. krytyka (jakkolwiek nie byłaby upustem narastającej mody na lewicowość) zyskała rozgłos; politycy, patrząc po ich stanowczych wypowiedziach i manipulacjach informacjami zrozumieli, że jest to siła, z którą trzeba się liczyć, ba nawet zniszczyć; natomiast środowiska skrajnej prawicy skompromitowały się po raz wtóry (do czego zdążyliśmy się już przyzwyczaić). niepokojące jest jednak,iż w mediach, od tych niemieckich po te nie do końca polskie, narracja opiera się na  symetryczności (jak słusznie zauważył na łamach krytyki domosławski) obu incydentów,kompletnie wypaczając w ten sposób obraz zdarzeń (chociażby straty poniesione przez miasto w wyniku tych dwóch odrębnych zajść, nie wspominając o rannych wśród mieszkańców i policjantów).zachodzi pytanie komu taki obraz rzeczywistości się przyda najbardziej...prawicy?lewicy?a może prawicy rządzącej?...ale ale oddaliłem się znów od wątku.jako, że cały weekend przeleżałem w łóżku (tak! wypowiadam się o zdarzeniach, w których nie brałem udziału-jak zresztą czyni większość ekspertów w telewizji) obejrzałem dnia następnego po "uroczystościach" smutną, szarą konferencyjkę organizatorów marszu.ich słowa świadczyły o gniewie i oburzeniu;o dokonanej niesprawiedliwości; o potępieniu aktów przemocy, ale w głosie pobrzmiewała jakaś duma, jakaś nadzieja, i jeszcze coś: prawie niewyczuwalna zazdrość o tych 94 niemców...



p.s. nas kaszubów mało obchodzą te całe polskie ceregiele

2 komentarze:

kruszkin pisze...

ten ps. to jakaś mała prowokacja?:)

iskra pisze...

hahaha...jaka prowokacja?no moze troche,bo ruch autonomiczny jeszcze raczkuje, no i nie mamy tak silnej reprezentacji niemcow.kazdy zasluguje na swojego wlasnego niemca.nawet dwoch.

AddThis